Summary: The Pre-Aristotelian Formal Logic

Część I - Logika formalna przed Arystotelesem

  1. Wstęp
  2. Objaśnienia ważniejszych pojęć
  3. Wybrane dotychczasowe ujęcia przedarystotelesowej logiki formalnej
  4. Plan badań i metodologia
  5. Opis zgromadzonego materiału źródłowego
  6. Fragmenta praearistotelicorum — przykłady
  7. Analiza wyników
  8. Rozstrzygnięcia
  9. Bibliografia

Część II - Katalog przedarystotelesowych fragmentów logicznych

I. Fragmenta prearistotelicorum

  1. Układ pozycji katalogowej
  2. System przyjęty w formalizacji
  3. Reguły logiczne znalezione u prearystotelików
  4. Kanon pism prearystotelików
  5. Spis znalezionych fragmentów logicznych w pismach prearystotelików
  6. Katalog fragmentów logicznych znalezionych w pismach prearystotelików
  7. Dodatek 1.: fragmenty logiczne we fragmentach presokratyków
  8. Dodatek 2.: fragmenty logiczne w pismach pseudoplatońskich

II. Zależności statystyczne

Marek Jerzy. Minakowski, Prehistoria logiki formalnej

I. Fragmenta prearistotelicorum

6. Katalog fragmentów logicznych znalezionych w pismach prearystotelików

137. Platon,  Rzeczpospolita I 334b7–335e6

Odrzucenie teorii, w myśl której sprawiedliwość to wspomagać przyjaciół, a szkodzić wrogom.

Sokrates, Polemarchos:

334b7Οὐ μὰ τὸν Δι', ἔϕη, ἀλλ' οὐκέτι οἶδα ἔγωγε ὅτι ἔλεγον· 8τοῦτο μέντοι ἔμοιγε δοκεῖ ἔτι, ὠϕελεῖν μὲν τοὺς ϕίλους ἡ 9δικαιοσύνη, βλάπτειν δὲ τοὺς ἐχϑρούς.

c1Φίλους δὲ λέγεις εἶναι πότερον τοὺς δοκοῦντας ἑκάστῳ 2χρηστοὺς εἶναι, ἢ τοὺς ὄντας, κἂν μὴ δοκῶσι, καὶ ἐχϑροὺς 3ὡσαύτως;

4Εἰκὸς μέν, ἔϕη, οὓς ἄν τις ἡγῆται χρηστοὺς ϕιλεῖν, οὓς 5δ' ἂν πονηροὺς μισεῖν.

6῏Αρ' οὖν οὐχ ἁμαρτάνουσιν οἱ ἄνϑρωποι περὶ τοῦτο, ὥστε 7δοκεῖν αὐτοῖς πολλοὺς μὲν χρηστοὺς εἶναι μὴ ὄντας, πολλοὺς 8δὲ τοὐναντίον;

9῾Αμαρτάνουσιν.

10Τούτοις ἄρα οἱ μὲν ἀγαϑοὶ ἐχϑροί, οἱ δὲ κακοὶ ϕίλοι;

11Πάνυ γε.

12᾿Αλλ' ὅμως δίκαιον τότε τούτοις τοὺς μὲν πονηροὺς d1ὠϕελεῖν, τοὺς δὲ ἀγαϑοὺς βλάπτειν;

2Φαίνεται.

3᾿Αλλὰ μὴν οἵ γε ἀγαϑοὶ δίκαιοί τε καὶ οἷοι μὴ ἀδικεῖν;

4᾿Αληϑῆ.

5Κατὰ δὴ τὸν σὸν λόγον τοὺς μηδὲν ἀδικοῦντας δίκαιον 6κακῶς ποιεῖν.

4Μηδαμῶς, ἔϕη, ὦ Σώκρατες. πονηρὸς γὰρ ἔοικεν εἶναι 8ὁ λόγος.

9Τοὺς ἀδίκους ἄρα, ἦν δ' ἐγώ, δίκαιον βλάπτειν, τοὺς δὲ 10δικαίους ὠϕελεῖν;

11Οὖτος ἐκείνου καλλίων ϕαίνεται.

12Πολλοῖς ἄρα, ὦ Πολέμαρχε, συμβήσεται, ὅσοι διημαρe1τήκασιν τῶν ἀνϑρώπων, δίκαιον εἶναι τοὺς μὲν ϕίλους βλά2πτειν — πονηροὶ γὰρ οὐτοῖς εἰσιν — τοὺς δ' ἐχϑροὺς ὠϕελεῖν 3— ἀγαϑοὶ γάρ· καὶ οὕτως ἐροῦμεν αὐτὸ τοὐναντίον ἢ τὸν 4Σιμωνίδην ἔϕαμεν λέγειν.

5Καὶ μάλα, ἔϕη, οὕτω συμβαίνει. ἀλλὰ μεταϑώμεϑα· 6κινδυνεύομεν γὰρ οὐκ ὀρϑῶς τὸν ϕίλον καὶ ἐχϑρὸν ϑέσϑαι.

7Πῶς ϑέμενοι, ὦ Πολέμαρχε;

8Τὸν δοκοῦντα χρηστόν, τοῦτον ϕίλον εἶναι.

9Νῦν δὲ πῶς, ἦν δ' ἐγώ, μεταϑώμεϑα;

10Τὸν δοκοῦντά τε, ἦ δ' ὅς, καὶ τὸν ὄντα χρηστὸν ϕίλον· 335a1τὸν δὲ δοκοῦντα μέν, ὄντα δὲ μή, δοκεῖν ἀλλὰ μὴ εἶναι 2ϕίλον. καὶ περὶ τοῦ ἐχρϑοῦ δὲ ἡ αὐτὴ ϑέσις.

3Φίλος μὲν δή, ὡς ἔοικε, τούτῳ τῷ λόγῳ ὁ ἀγαϑὸς ἔσται, 4ἐχϑρὸς δὲ ὁ πονηρός.

5Ναί.

6Κελεύεις δὴ ἡμᾶς προσϑεῖναι τῷ δικαίῳ ἢ ὡς τὸ πρῶτον 7ἐλέγομεν, λέγοντες δίκαιον εἶναι τὸν μὲν ϕίλον εὖ ποιεῖν, 8τὸν δ' ἐχϑρὸν κακῶς· νῦν πρὸς τούτῳ ὧδε λέγειν, ὅτι ἔστιν 9δίκαιον τὸν μὲν ϕίλον ἀγαϑὸν ὄντα εὖ ποιεῖν, τὸν δ' ἐχϑρὸν 10κακὸν ὄντα βλάπτειν;

b1Πάνυ μὲν οὖν, ἔϕη, οὕτως ἄν μοι δοκεῖ καλῶς λέγεσϑαι.

2῎Εστιν ἄρα, ἦν δ' ἐγώ, δικαίου ἀνδρὸς βλάπτειν καὶ 3ὁντινοῦν ἀνϑρώπων;

4Καὶ πάνυ γε, ἔϕη· τούς γε πονηρούς τε καὶ ἐχϑροὺς δεῖ 5βλάπτειν.

6Βλαπτόμενοι δ' ἵπποι βελτίους ἢ χείρους γίγνονται;

7Χείρους.

8῏Αρα εἰς τὴν τῶν κυνῶν ἀρετήν, ἢ εἰς τὴν τῶν ἵππων;

9Εἰς τὴν τῶν ἵππων.

10῏Αρ' οὖν καὶ κύνες βλαπτόμενοι χείρους γίγνονται εἰς 11τὴν τῶν κυνῶν ἀλλ' οὐκ εἰς τὴν τῶν ἵππων ἀρετήν;

12᾿Ανάγκη.

c1᾿Ανϑρώπους δέ, ὦ ἑταῖρε, μὴ οὕτω ϕῶμεν, βλαπτομένους 2εἰς τὴν ἀνϑρωπείαν ἀρετὴν χείρους γίγνεσϑαι;

3Πάνυ μὲν οὖν.

4᾿Αλλ' ἡ δικαιοσύνη οὐκ ἀνϑρωπεία ἀρετή;

5Καὶ τοῦτ' ἀνάγκη.

6Καὶ τοὺς βλαπτομένους ἄρα, ὦ ϕίλε, τῶν ἀνϑρώπων 7ἀνάγκη ἀδικωτέρους γίγνεσϑαι.

8῎Εοικεν.

9῏Αρ' οὖν τῇ μουσικῇ οἱ μουσικοὶ ἀμούσους δύνανται 10ποιεῖν;

11᾿Αδύνατον.

12᾿Αλλὰ τῇ ἱππικῇ οἱ ἱππικοὶ ἀϕίππους;

13Οὐκ ἔστιν

14᾿Αλλὰ τῇ δικαιοσύνῃ δὴ οἱ δίκαιοι ἀδίκους; ἢ καὶ d1συλλήβδην ἀρετῇ οἱ ἀγαϑοὶ κακούς;

2᾿Αλλὰ ἀδύνατον.

3Οὐ γὰρ ϑερμότητος οἶμαι ἔργον ψύχειν ἀλλὰ τοῦ ἐναντίου.

4Ναί.

5Οὐδὲ ξηρότητος ἡγραίνειν ἀλλὰ τοῦ ἐναντίου.

6Πάνυ γε.

7Οὐδὲ δὴ τοῦ ἀγαϑοῦ βλάπτειν ἀλλὰ τοῦ ἐναντίου.

8Φαίνεται.

9῾Ο δέ γε δίκαιος ἀγαϑός;

10Πάνυ γε.

11Οὐκ ἄρα τοῦ δικαίου βλάπτειν ἔργον, ὦ Πολέμαρχε, οὔτε 12ϕίλον οὔτ' ἄλλον οὐδένα, ἀλλὰ τοῦ ἐναντίου, τοῦ ἀδίκου.

13Παντάπασί μοι δοκεῖς ἀληϑῆ λέγειν, ἔϕη, ὦ Σώκρατες.

e1Εἰ ἄρα τὰ ὀϕειλόμενα ἑκάστῳ ἀποδιδόναι ϕησίν τις δίκαιον 2εἶναι, τοῦτο δὲ δὴ νοεῖ αὐτῷ τοῖς μὲν ἐχϑροῖς βλάβην 3ὀϕείλεσϑαι παρὰ τοῦ δικαίου ἀνδρός, τοῖς δὲ ϕίλοις ὠϕελίαν, 4οὐκ ἦν σοϕὸς ὁ ταῦτα εἰπών. οὐ γὰρ ἀληϑῆ ἔλεγεν· 5οὐδαμοῦ γὰρ δίκαιον οὐδένα ἡμῖν ἐϕάνη ὂν βλάπτειν.

6Συγχωρῶ, ἦ δ' ὅς.

1.

ὠϕελεῖν μὲν τοὺς ϕίλους ἡ δικαιοσύνη (334b8–9)

δικαιοσύνη ⊆ ὠϕελεῖν ϕίλους

sprawiedliwość ⊆ wspomagać przyjaciół

Zał.

2.

βλάπτειν δὲ τοὺς ἐχϑρούς (334b9)

δικαιοσύνη ⊆ βλάπτειν ἐχϑρούς

sprawiedliwość ⊆ szkodzić wrogom

Zał.

3.

Φίλους […] λέγεις εἶναι […] τοὺς δοκοῦντας ἑκάστῳ χρηστοὺς εἶναι (334c1–2)

δοκοῦντες ἀγαϑοὺς εἶναι ⊆ ϕίλοι

wydający się dobrzy ⊆ przyjaciele

Zał.

4.

καὶ ἐχϑροὺς ὡσαύτως (334c2–3)

δοκοῦντες κακοὺς εἶναι ⊆ ἐχϑροί

wydający się źli ⊆ wrogowie

Zał.

5.

δοκεῖν αὐτοῖς πολλοὺς μὲν χρηστοὺς εἶναι μὴ ὄντας (334c7)

χρηστοί ∦ δοκοῦντες κακοὺς εἶναι

dobrzy ∦ wydający się źli

Zał.

6.

πολλοὺς δὲ τοὐναντίον (334c7–8)

κακοί ∦ δοκοῦντες ἀγαϑοὺς εἶναι

źli ∦ wydający się dobrzy

Zał.

7.

οἱ […] ἀγαϑοὶ ἐχϑροί (334c10)

ἀγαϑοί ∦ ἐχϑροί

dobrzy ∦ wrogowie

4., 5., R1.2.2.3

8.

οἱ […] κακοὶ ϕίλοι (334c10)

κακοί ∦ ϕίλοι

źli ∦ przyjaciele

3., 6., R1.2.2.3

9.

δίκαιον […] τούτοις τοὺς μὲν πονηροὺς ὠϕελεῖν (334c12–d1)

δικαιοσύνη ∦ ὠϕελεῖν κακούς

sprawiedliwość ∦ wspomagać złych

1., 8., R7.13

10.

τοὺς δὲ ἀγαϑοὺς βλάπτειν (334d1)

δικαιοσύνη ∦ βλάπτειν ἀγαϑούς

sprawiedliwość ∦ szkodzić dobrym

2., 7., R7.12

11.

οἵ γε ἀγαϑοὶ δίκαιοί (334d3)

ἀγαϑοί ⊆ δίκαιοί

dobrzy ⊆ sprawiedliwi

Zał.

12.

τε καὶ οἷοι μὴ ἀδικεῖν (334d3)

δίκαιοί ⊆ μὴ ἀδικούντες

sprawiedliwi ⊆ nie wyrządzający niesprawiedliwości

Zał.

13.

τοὺς μηδὲν ἀδικοῦντας δίκαιον κακῶς ποιεῖν (334d5–6)

δικαιοσύνη ∦ βλάπτειν μὴ ἀδικούντας

sprawiedliwość ∦ szkodzić niewyrządzającym niesprawiedliwości

10., 11., 12., R7.19

absurd, więc zamiast 3. i 4. przyjmujemy dwa nowe założenia:

14.

Φίλος […] ὁ ἀγαϑὸς ἔσται (335a3)

ἀγαϑοί = ϕίλοι

dobrzy = przyjaciele

Zał.

15.

ἐχϑρὸς δὲ ὁ πονηρός (335a4)

κακοί = ἐχϑροί

źli = wrogowie

Zał.

16.

ἔστιν δίκαιον τὸν μὲν ϕίλον ἀγαϑὸν ὄντα εὖ ποιεῖν (335a9–10)

δικαιοσύνη ⊆ ὠϕελεῖν ἀγαϑούς

sprawiedliwie ⊆ wspomagać dobrych

1., 14., R7.5

17.

τὸν δ' ἐχϑρὸν κακὸν ὄντα βλάπτειν (335a8–9)

δικαιοσύνη ⊆ βλάπτειν κακούς

sprawiedliwie ⊆ szkodzić złym

2., 15., R7.4

18.

᾿Ανϑρώπους […] βλαπτομένους εἰς τὴν ἀνϑρωπείαν ἀρετὴν χείρους γίγνεσϑαι (335c1–2)

βλάπτειν ⊆ ποιεῖν χείρων εἰς τὴν ἀνϑρωπείαν ἀρετήν

szkodzić ⊆ czynić gorszymi pod względem cnoty ludzkiej

Zał.

19.

ἡ δικαιοσύνη […] ἀνϑρωπεία ἀρετή (335c4)

δικαιοσύνη = ἀνϑρωπεία ἀρετή

sprawiedliwość = cnota ludzka

Zał.

20.

τοὺς βλαπτομένους […] τῶν ἀνϑρώπων ἀνάγκη ἀδικωτέρους γίγνεσϑαι (335c6–7)

βλάπτειν ⊆ ποιεῖν χείρων εἰς δικαιοσύνην

szkodzić ⊆ czynić gorszymi pod względem sprawiedliwości

18., 19., R7.11

21.

τῇ δικαιοσύνῃ […] οἱ δίκαιοι ἀδίκους; (335c14) — ἀλλὰ ἀδύνατον (335d2)

δικαιοσύνη ∥ ποιεῖν χείρων εἰς δικαιοσύνην

sprawiedliwość ∥ czynić gorszymi pod względem sprawiedliwości

Zał.

22.

Οὐδὲ […] τοῦ ἀγαϑοῦ βλάπτειν (335d7)

ἀγαϑός ∥ βλάπτων

dobry ∥ szkodzący

Zał.

23.

῾Ο […] δίκαιος ἀγαϑός (335d9)

δίκαιος ⊆ ἀγαϑός

sprawiedliwy ⊆ dobry

Zał.

24.

Οὐκ […] τοῦ δικαίου βλάπτειν ἔργον (335d11)

δίκαιος ∥ βλάπτων

sprawiedliwy ∥ szkodzący

22., 23., R1.2.4.2

25.

οὐδαμοῦ […] δίκαιον οὐδένα ἡμῖν ἐϕάνη ὂν βλάπτειν (335e5)

δικαιοσύνη ∥ βλάπτειν

sprawiedliwość ∥ szkodzić

20., 21., R1.2.4.5

(Witwicki)

— Ależ na Zeusa, nie tak; ja już nie wiem i sam, co mówiłem. To jedno tylko jeszcze mi się słuszne wydaje, że sprawiedliwość przynosi korzyść przyjaciołom, a szkodzi wrogom.

— A przyjaciele, to — mówisz — ci, którzy się każdemu wydają porządnymi ludźmi, czy też ci, którzy porządnymi, choćby się takimi nie wydawali? A z wrogami tak samo?

— To przecież naturalne — powiada — że każdy się przyjaźnie odnosi do tych, których uważa za porządnych ludzi, a których ma za łotrów, tych nienawidzi.

— A czy się ludzie co do tego nie mylą i czy nie biorą za ludzi porządnych takich, którzy nimi nie są, a nieraz i wprost na odwrót?

— Mylą się.

— A więc dla takich ludzie dobrzy bywają wrogami, a ludzie źli są ich przyjaciółmi.

— No tak.

— A więc dla nich wtedy czymś sprawiedliwym będzie ludziom złym pomagać, a ludziom dobrym szkodzić?

— Okazuje się.

— Ależ dobrzy to są ludzie sprawiedliwi; tacy, co to nikogo nie krzywdzą.

— Prawda.

— Więc, według twojego zdania, takim, którzy żadnej nikomu nie wyrządzają krzywdy, sprawiedliwie będzie szkodzić.

— Nigdy w świecie — powiada — Sokratesie, to wygląda na myśl niemoralną.

— Więc tylko niesprawiedliwym — powiedziałem — sprawiedliwie można szkodzić, a sprawiedliwym trzeba pomagać?

— To już ładniej wygląda niż tamto.

— Zatem niejednemu z tych, Polemarchu, którzy się na ludziach pomylili, wypadnie szkodzić własnym przyjaciołom, bo to łotry, a nieprzyjaciołom pomagać, bo to ludzie dobrzy. W ten sposób powiemy coś wprost przeciwnego niż Simonides mówił, według nas.

— No tak — powiada — zupełnie na to wychodzi. Więc zmieńmy tu coś. Bo możeśmy niesłusznie wzięli przyjaciela i nieprzyjaciela.

— Jakeśmy wzięli, Polemarchu?

— Że ten, co się wydaje porządny — to przyjaciel.

— No, a teraz — mówię — jak to zmienimy?

— Że przyjacielem jest ten — powiada — który się i wydaje i jest porządny. A ten, który się tylko wydaje porządny, ale nie jest taki, ten się też wydaje przyjacielem, ale nim nie jest. A o nieprzyjacielu to samo zdanie.

— Więc według tej myśli zdaje się, że przyjacielem będzie człowiek dobry, a nieprzyjacielem — zły.

— Tak.

— Zatem radzisz, żebyśmy coś dodali do określenia tego, co sprawiedliwe, a nie tak, jakeśmy to zrazu mówili, że sprawiedliwość polega na pomaganiu przyjacielowi i szkodzeniu wrogowi. Teraz powiemy w dodatku jeszcze tak: że sprawiedliwie jest dobrze czynić przyjacielowi, dlatego że dobry, a nieprzyjacielowi — szkodzić, dlatego że zły?

— Tak jest — powiada — zdaje mi się, że to chyba będzie dobrze powiedziane.

— A czy to jest rzecz człowieka sprawiedliwego — powiedziałem — żeby szkodził komukolwiek z ludzi?

— O tak — powiada. — Łotrom i nieprzyjaciołom trzeba szkodzić.

— A konie, którym się szkodzi, robią się lepsze czy robią się gorsze?

— Gorsze.

— Czy pod względem wartości, którą się odznaczają psy, czy też ze względu na wartość charakterystyczną dla koni?

— Ze względu na tę dla koni.

— Więc i psy, którym ktoś szkodzi, stają się gorsze ze względu na wartość charakterystyczną dla psów, a nie na tę, którą się odznaczają konie?

— Z konieczności.

— A ludziom, przyjacielu, jeżeli ktoś szkodzi, to czy nie tak samo powiemy: że stają się gorsi ze względu na wartość charakterystyczną dla ludzi?

— Z konieczności.

— A ludziom, przyjacielu, jeżeli ktoś szkodzi, to czy nie tak samo powiemy: że stają się gorsi ze względu na wartość charakterystyczną dla ludzi?

— No tak.

— A czy sprawiedliwość — to nie jest właśnie wartość charakterystyczna dla ludzi?

— I to oczywiste.

— I ci ludzie, którym ktoś szkodzi, przyjacielu, muszą się stawać mniej sprawiedliwi.

— Zdaje się.

— A czyż z pomocą muzyki dobrzy muzycy mogą ludzi odmuzykalniać?

— Niemożliwe.

— A tylko z pomocą sztuki jazdy na koniu dobrzy jeźdźcy mogą oduczać jeżdżenia?

— Niesposób.

— A tylko z pomocą sprawiedliwości ludzie sprawiedliwi mogą drugich robić niesprawiedliwymi? Albo w ogóle: prawością mogą ludzie prawi drugich deprawować?

— To niemożliwe.

— Bo przecież to nie jest rzeczą ciepła — sądzę — chłodzić, tylko czegoś wprost przeciwnego.

— Tak.

— Ani suchość nie zwilża niczego, tylko jej przeciwieństwo.

— No tak jest.

— Ani zatem dobro szkód nie wyrządza, tylko jego przeciwieństwo.

— Widocznie.

— A przecież sprawiedliwy — to dobry?

— Tak jest.

— Zatem, Polemarchu, nie jest rzeczą człowieka sprawiedliwego szkodzić komukolwiek; ani przyjacielowi, ani nikomu innemu; to jest sprawa jego przeciwieństwa: człowieka niesprawiedliwego.

— Zdaje mi się — powiada — że ze wszech miar prawdę mówisz, Sokratesie.

— Jeżeli więc ktoś mówi, że sprawiedliwość to jest oddawanie każdemu tego, co mu się winno, a ma na myśli to, że człowiek sprawiedliwy nieprzyjaciołom winien wyrządzać szkody, a przyjaciołom wyświadczać przysługi, to nie był mądry ten, co to powiedział. Bo nie powiedział prawdy. Pokazało się nam, że nigdy sprawiedliwość nikomu szkody nie wyrządza.

— Zgadzam się — powiedział.

(Jowett)

And so, you and Homer and Simonides are agreed that justice is an art of theft; to be practised, however, ”for the good of friends and for the harm of enemies” — that was what you were saying?

No, certainly not that, though I do not now know what I did say; but I still stand by the latter words.

Well, there is another question: By friends and enemies do we mean those who are so really, or only in seeming?

Surely, he said, a man may be expected to love those whom he thinks good, and to hate those whom he thinks evil.

Yes, but do not persons often err about good and evil: many who are not good seem to be so, and conversely?

That is true.

Then to them the good will be enemies and the evil will be their friends? True.

And in that case they will be right in doing good to the evil and evil to the good?

Clearly.

But the good are just and would not do an injustice?

True.

Then according to your argument it is just to injure those who do no wrong?

Nay, Socrates; the doctrine is immoral.

Then I suppose that we ought to do good to the just and harm to the unjust?

I like that better.

But see the consequence: Many a man who is ignorant of human nature has friends who are bad friends, and in that case he ought to do harm to them; and he has good enemies whom he ought to benefit; but, if so, we shall be saying the very opposite of that which we affirmed to be the meaning of Simonides.

Very true, he said; and I think that we had better correct an error into which we seem to have fallen in the use of the words ”friend” and ”enemy.”

What was the error, Polemarchus? I asked.

We assumed that he is a friend who seems to be or who is thought good.

And how is the error to be corrected?

We should rather say that he is a friend who is, as well as seems, good; and that he who seems only and is not good, only seems to be and is not a friend; and of an enemy the same may be said.

You would argue that the good are our friends and the bad our enemies?

Yes.

And instead of saying simply as we did at first, that it is just to do good to our friends and harm to our enemies, we should further say: It is just to do good to our friends when they are good, and harm to our enemies when they are evil?

Yes, that appears to me to be the truth.

But ought the just to injure anyone at all?

Undoubtedly he ought to injure those who are both wicked and his enemies.

When horses are injured, are they improved or deteriorated?

The latter.

Deteriorated, that is to say, in the good qualities of horses, not of dogs?

Yes, of horses.

And dogs are deteriorated in the good qualities of dogs, and not of horses?

Of course.

And will not men who are injured be deteriorated in that which is the proper virtue of man?

Certainly.

And that human virtue is justice?

To be sure.

Then men who are injured are of necessity made unjust?

That is the result.

But can the musician by his art make men unmusical?

Certainly not.

Or the horseman by his art make them bad horsemen?

Impossible.

And can the just by justice make men unjust, or speaking generally, can the good by virtue make them bad?

Assuredly not.

Any more than heat can produce cold?

It cannot.

Or drought moisture?

Clearly not.

Nor can the good harm anyone?

Impossible.

And the just is the good?

Certainly.

Then to injure a friend or anyone else is not the act of a just man, but of the opposite, who is the unjust?

I think that what you say is quite true, Socrates.

Then if a man says that justice consists in the repayment of debts, and that good is the debt which a just man owes to his friends, and evil the debt which he owes to his enemies — to say this is not wise; for it is not true, if, as has been clearly shown, the injuring of another can be in no case just.

I agree with you, said Polemarchus.


Prehistoria logiki formalnej to praca doktorska Marka Jerzego Minakowskiego, obroniona 5.11.1998 na Uniwersytecie Jagiellońskim (pod oryginalnym tytułem: Logika formalna przed Arystotelesem).
Przeniesiona z wersji oryginalnej (WordPerfect 6.1) do HTML w roku 2000, bez zmian w tekście (początkowo pod adresem ancientlogic.republika.pl, obecnie logika.minakowski.pl)
Licencja Creative Commons
Prehistoria logiki formalnej by Marek Jerzy Minakowski is licensed under a Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Unported License.